Co wiesz o kobiecym orgazmie? – nauka w służbie kochankom
Co wiesz o kobiecym orgazmie?
Chyba nie ma na świecie większej tajemnicy, niż to inspirujące zagadnienie. Od dziesięcioleci zajmuje fantazje kobiet, wyobraźnię mężczyzn, umysły naukowców. Mimo zaawansowanych testów i nowoczesnego sprzętu do badań, co jakiś czas pojawiają się nowe fakty na jego temat.
Początkowo wydaje się, że wszystko jest jasne, że wszyscy wiedzą o co chodzi, ale gdy rozmówczyni / rozmówca czuje się pewniej okazuje się, że nic nie jest oczywiste. Pojawia się kiedy chce, jego intensywność zależy od szeregu wytycznych, z których nie wszystkie udało się ustalić. Często zdarzają się wyznania, że właściwie to jeszcze nie udało się go uzyskać. Jakie tajemnice skrywa kobiecy orgazm? Co o nim wiemy? I jak pomóc mu osiągnąć apogeum?
Emancypacja orgazmu
Jeszcze do niedawna naukowcy zajmujący się orgazmem bazowali na wiedzy zdobytej przez dwójkę badaczy (o których powstał zresztą świetny serial "Masters of sex") Masters i Johnson. Ten badawczy fundament był o tyle bezpieczny, że powstał w 1966 roku, co dawało poczucie, że już co nieco o seksie wiemy. Niestety, w 2000 roku grupa niepokornych badaczy potwierdziła to, co wielu kobietom od dawna intuicyjnie przychodziło do głowy - kobiecy orgazm jest zupełnie inny od orgazmu mężczyzny, dlatego nie można tego samego schematu przykładać do obu płci.
A więc po ponad trzydziestu latach wróciliśmy do punktu wyjścia. Seks towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów, a my ciągle nie rozpracowaliśmy mechanizmu jednego z najważniejszych zagadnień z nim związanych. Kobiecy orgazm wymyka się nauce. Jak więc nie pozwolić mu uciec z sypialni? Konieczna jest zmiana podejścia do zagadnienia orgazmu. Wiemy już przecież, że orgazm nie jest celem samym w sobie w życiu seksualnym kobiety, a więc nie powinien być wymieniany jako logiczne następstwo kolejnej fazy.
Satysfakcja seksualna u kobiet może wystąpić bez obligatoryjnego pojawienia się orgazmu, dlatego odejście od czterofazowego modelu seksu wcześniej wspomnianego duetu naukowców Masters i Johnson było wyłącznie kwestią (dłuuugiego) czasu. Nawet dopisanie pożądania przez Helen Kaplan, choć urealniło schemat, nie podołało złożoności seksualnej tajemnicy kobiet.
Pożądanie, podniecenie, plateau, orgazm i odprężenie - brzmi jak świetny pomysł na wieczór, jednak nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Dlatego nowe tysiąclecie przyniosło nową perspektywę: cykliczny model reakcji seksualnej kobiety opracowany przez Rosemary Basson. Dzięki niemu możliwe jest wytłumaczenie kaprysów orgazmu, czyli tego dlaczego czasami u tej samej kobiety wybucha on z mocą wulkanu, czasami jest bardziej stonowany, a czasami w ogóle zapomina się pojawić. Badaczka tłumaczy to dwoma wykładnikami - bliskością emocjonalną i poziomem satysfakcji ze związku.
Kobieca wersja: poznaj różnice!
A więc co obecnie wiemy o kobiecym orgazmie? Nie jest to dla żadnej aktywnej seksualnie kobiety tajemnicą, większość z tych rzeczy mogłyście zaobserwować same i niekiedy takie opieszałe wnioski naukowców mogą wręcz dziwić lub śmieszyć, ale oto one: kobiecy orgazm nie musi być "wisienką na torcie", wcale nie musi zwieńczać stosunku, czasami może pojawić się w jego środku, a co najdziwniejsze wystąpić przed momentem najintensywniejszego podniecenia.
Kobiety dochodzą do orgazmu wolniej niż mężczyźni. Często zresztą jest to powodem absencji orgazmu w życiu kobiety - partnerka czuje, że powinna osiągnąć szczytowanie w podobnym (a najlepiej tym samym!) momencie co partner, więc albo udaje, że ma orgazm, albo zwyczajnie nie upomina się o dalsze pieszczoty.
Jeżeli jednak kobieta wie, czego potrzebuje, by orgazm osiągnąć i ma zapewnione wszystkie te warunki, może osiągnąć go wielokrotnie, nie wymagając przy tym czasu na naładowanie baterii. Pod tym względem, w porównaniu z mężczyznami jesteśmy prawdziwymi szczęściarami. Mimo to, warto jednak podkreślić, że życie seksualne kobiety może być wyjątkowo satysfakcjonujące nawet bez orgazmów, jest to tylko jeden z jego wykładników.
Wytrysk nie tylko męski
Z męskim orgazmem nieodzownie kojarzy się termin ejakulacji, wytrysku. Jeszcze do niedawna był on zarezerwowany wyłącznie dla mężczyzn, jednak ostatnie ćwierćwiecze badań potwierdziło kilka faktów na temat kobiecego wytrysku. Przede wszystkim, obecnie mówimy o trzech rodzajach kobiecego wytrysku: pierwszy to lubrykacja, która pojawia się jako konsekwencja podniecenia, drugi jest następstwem pobudzenia owianego legendą punktu G, trzeci i zarazem kolejny poziom wtajemniczenia osiąga się podczas stymulacji punktu A (lub w innej nomenklaturze strefy AFE).
Samo poszukiwanie tych punktów czasami spędza sen z powiek młodym mężczyznom, ale faktem jest, że najlepiej jeśli to najpierw kobieta sama je odnajdzie i "przetestuje". W ten sposób będzie wiedziała, jak reaguje jej ciało na różny poziom intensywności tego rodzaju stymulacji. A więc, Drogie Panie, punkt G to lekko chropowate wybrzuszenie, o średnicy mniej-więcej 2 cm, znajdujące się na przedniej ścianie pochwy. Strefa AFE znajduje się za nim, również na przedniej ścianie pochwy, jednak tuż przy szyjce macicy, dlatego może być stymulowany jedynie podczas głębokiej penetracji.
Dwa ostatnie orgazmy powiązane z wytryskiem nazywane są także orgazmami pogłębionymi. Są to wyjątkowo silne doświadczenia, które mogą być osiągnięte dopiero wtedy, gdy partnerka będzie czuła się wyjątkowo pewnie i bezpiecznie w relacji seksualnej i pozwoli sobie na utratę kontroli nad własnymi reakcjami i przeżyciami, co dla kobiet często nie jest łatwe.
Nasza kultura jest opresyjna w stosunku do kobiet. Mamy wdrukowane szablony zachowania jako córki, matki, pracownice, a także kochanki. Często trudno nam przekonać się do faktu, że ponętne prężenie swojego ciała podpatrzone na erotycznych filmach wcale nie musi prowadzić do fantastycznych uniesień i spektakularnych orgazmów. Aby faktycznie osiągnąć satysfakcję seksualną, a przy tym orgazm, najlepiej wyczyścić umysł z kulturowych klisz i wsłuchać się w swoje ciało, wyczuć jego potrzeby.
Rada dla Panów: Wy także musicie wsłuchać się w ciało partnerki. Nawet wyjątkowo precyzyjna znajomość kobiecej anatomii (choć na pewno nie zaszkodzi, a wręcz powinna być domeną każdego kochanka) nie wystarczy, by doprowadzić ją do szczytowania, jeżeli będziecie głusi i ślepi na reakcje jej ciała. Obserwujcie się, to także wyjątkowo podniecająca część tej gry. Powodzenia w zdobywaniu szczytów!