Spotkajmy się przy ksero – czyli o romansowaniu w miejscu pracy
Namiętność, pożądanie, miłość... te uczucia nie znają zasad. Nie da się ich opanować żadnym regulaminem, a z konsekwencją nakładane zakazy są tylko motywacją dla tajemnych schadzek i tworzenia kolejnych forteli. Jak zatem radzić sobie z kiełkującym romansem biurowym ? Za wszelką cenę unikać ?
A może wręcz przeciwnie ? osoba poznana w pracy to w końcu większe szanse na lepsze dopasowanie pod względem pasji i zainteresowań. A więc, czy w miejscu pracy znajdzie się także przestrzeń dla uczucia ? Przeanalizowaliśmy wszystkie za i przeciw. Zacznijmy od złych wiadomości. Oto zebrane przez nas dowody świadczące przeciw romansowaniu w pracy.
Rozkojarzenie
Mimo, że w większości konstruowanych umów nie wspomina się o namiętnych relacjach w trakcie godzin pracy, to wielu pracodawców nie patrzy na nie z aprobatą. W większych korporacjach często konieczne jest zgłoszenie związku w dziale HR lub bezpośredniemu przełożonemu. Jeżeli relacja dotyczy osób, z których jedna podlega drugiej w hierarchii firmowej, należy o tym poinformować zwierzchnika.
Z perspektywy prawa pracy związek nie może być przyczyną zwolnienia. Jednak rozkojarzenie wynikające z zakochania, a co za tym idzie możliwość zaniedbywania obowiązków zawodowych, jest już ku temu poważną przesłanką. A więc, nasza rada: nie obnoście się ze swoim zakochaniem, nawet jeżeli nie jest ono już tajemnicą. Zawsze znajdą się życzliwi, którzy mogą stwierdzić, że jest Wam zbyt przyjemnie w miejscu pracy i donieść szefowi, że ostatnio nie macie głowy do wykonywania obowiązków, nawet jeżeli nie jest to prawdą.
Romans ponad CV
Przykra prawda jest taka: jeżeli romansujesz z szefem/szefową każdy Twój awans będzie interpretowany jako promocja przez łóżko. Twoje kwalifikacje, umiejętności i dokształcanie zejdą na dalszy plan i na pewno nie raz poczujesz się jakby na Twoim czole widniał napis: Sypiam z szefem/szefową!. Co możesz zrobić ? Są trzy wyjścia... i żadne nie jest doskonałe.
- Pierwsze: możesz do romansu nie dopuścić, ale wtedy istnieje ryzyko, że właśnie straciłeś okazję na miłość życia.
- Drugie: możecie ukrywać związek, ale gdy w końcu się wyda (a prędzej czy później prawie na pewno się wyda) efekt łóżkowego naznaczenia może być spotęgowany.
- Trzecie: gdy romans przerodzi się w coś więcej, przestańcie się ukrywać, a Ty zamknij innym usta zmieniając miejsce pracy.
Bez happy endu
O ile romans może być całkiem mobilizujący i nawet pozytywnie wpływać na Twoją zawodową efektywność, to kryzys związany z rozstaniem może się odbić nie tylko na Twojej pracy, ale nawet na działaniu całego zespołu. Często zaangażowanie się w związek w firmie nawet w połowie nie jest tak trudne, jak wyjście z twarzą z biurowego rozstania.
Jeżeli zrywasz z przełożonym/przełożoną możesz dodatkowo narazić się na nieprzyjemności związane z nałożeniem dodatkowych obowiązków, wstrzymaniem awansu i ogólną niechęcią kierownictwa.
Często są one tylko intuicyjne i niewystarczające, aby użyć ich na przykład jako dowodu w sądzie, ale atmosfera gęstnieje, a jeszcze niedawno satysfakcjonująca praca staje się nieprzyjemnym obowiązkiem. Jednak biurowy romans może być także wspaniałą love story! Poznajcie argumenty świadczące na korzyść szukania drugiej połówki w miejscu pracy.
Czas na poznanie
Miłość nie znalazła się w przedszkolu, chociaż Maćkowi i Gośce się udało. Nie przyszła też w liceum, gdy poznali się Rafał z Beatą. Mało tego, nawet na studiach jakoś się nie pojawiła, choć przygód było sporo i czasami nawet wydawało się, że coś z tego będzie, jak u Piotrka i Ulki. I o to jesteś w pracy!
I gdzie poznasz drugą połówkę? Po całym dniu spędzonym za biurkiem będziesz mknąć prosto do baru? Chce Ci się? Podejrzewam, że nie zawsze. Wiadomo, czasami fajnie spotkać się ze znajomymi, czy nawet wyjść na zaplanowany podryw, ale codziennie? A do pracy wychodzisz codziennie, i jego/ją widzisz codziennie (nie licząc weekendów).
Czasami jesteście wypoczęci i pełni entuzjazmu, ale do pracy przychodziliście także, gdy jesteście nie w humorze, niewyspani, wściekli czy smutni. A więc gdzie macie lepszą okazję na poznanie człowieka niż w pracy? To tutaj może zrodzić się uczucie do prawdziwej osoby, a nie do wytworu, który został zaprojektowany na piątkowy wieczór. Jedną randkę można udawać, że jest się kimś innym, ale spotykając osobę dzień w dzień przekonasz się kim naprawdę jest i dlaczego tak bardzo na Ciebie działa.
Atmosfera tajemniczości
Ci, którzy biurowy romans mają za sobą przyznają, że cała aura tajemnicy jest bardzo podniecająca. Ukradkowe spojrzenia, szybkie pocałunki, gdy akurat uda się choć na chwilę zostać sam na sam i niegrzeczne maile (czego jednak nie polecamy, ponieważ mogą być one czytane także przez administratora firmowej sieci...) to niewątpliwy urok zakochania w osobie poznanej w pracy. Na początku związku taka gra w ukrywanie może być zabawna i nakręcająca. Możecie znowu poczuć się jak małolaty, a przecież każde zakochanie odejmuje nam lat ;)
Sprawdzenie charakteru
A gdy już wszyscy wiedzą, że jesteście parą Często ludzie dzielą swoją osobowość na domową i zawodową. Na przykład ktoś potulny w domu, jest bardzo apodyktyczny w firmie, a kanapowy leniwiec staje się nagle tytanem pracy.
Jeżeli takie rozdwojenie Ci nie przeszkadza to świetnie. Zdarzają się jednak także alarmujące dualizmy, w stylu Dr Jackyll i Mr Hyde. W stresowych sytuacjach w pracy może wychodzić mroczna natura człowieka, której nie chcesz oglądać w domu.
Może się także okazać, że z Twojej strony to wyjątkowe uczucie, a dla drugiej osoby tylko kolejna przygoda. Obserwacja prowadzona przynajmniej osiem godzin na dobę pozwoli Ci dokładnie prześwietlić naturę potencjalnie pasującej połówki. Aż szkoda by było nie skorzystać!